PIERWSZA SUPERMODELKA AMERYKI
Gdy myślimy o ikonach mody sprzed lat, jedną z pierwszych postaci, które przychodzą na myśl, jest Cheryl Tiegs. Dla wielu osób była uosobieniem amerykańskiego snu – dziewczyna z sąsiedztwa, która stała się twarzą okładek najważniejszych magazynów i ikoną stylu lat 70. i 80. Jej wizerunek w różowym bikini sprzed niemal pół wieku wciąż krąży w popkulturowej pamięci. Ale jak dziś wygląda życie tej legendarnej modelki?
Od nieśmiałej dziewczyny do królowej okładek
Mało kto wie, że kariera Cheryl Tiegs zaczęła się zupełnie przypadkowo. Jeden z jej przyjaciół zasugerował, że powinna spróbować swoich sił w modelingu. Miała wtedy zaledwie 17 lat, żadnego doświadczenia i dużo niepewności, ale za to twarz, którą pokochali fotografowie i wydawcy. Szybko trafiła na łamy magazynu „Glamour”, co otworzyło jej drzwi do świata mody.
To był moment, który zmienił wszystko. W ciągu kilku lat Cheryl stała się rozpoznawalna nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale i na całym świecie. Występowała na okładkach „Sports Illustrated”, „Vogue”, „Time” i wielu innych tytułów, które dziś są klasykami prasy lifestyle’owej. Co ciekawe, w czasach swojej największej sławy nie istniały jeszcze media społecznościowe. Jej popularność była więc czysto organiczna – oparta na zdjęciach, wywiadach i naturalnej charyzmie.
Życie poza fleszami – nowe pasje i nowe role
Z biegiem lat Tiegs zaczęła odchodzić od klasycznego modelingu. Choć nadal pojawiała się na czerwonych dywanach i sesjach zdjęciowych, coraz bardziej skupiała się na innych obszarach życia. Spróbowała swoich sił w aktorstwie – grała w popularnych serialach jak „Na wariackich papierach” czy „Ja się zastrzelę”, a nawet pojawiła się w filmach takich jak „Rekinado 4”. Mimo to nigdy nie aspirowała do tytułu hollywoodzkiej gwiazdy.
W tym czasie coraz mocniej zaangażowała się w działania na rzecz ochrony środowiska. Odwiedzała Arktykę, Meksyk i inne rejony dotknięte przez zmiany klimatu, starając się zrozumieć, jak realnie można pomagać. Jak sama mówiła, ważne jest, by nie tylko mówić, ale też działać. To podejście przejawia się także w jej codziennym życiu – żyje ekologicznie, dba o swoje zdrowie i zachęca do tego innych.
Prywatne życie supermodelki – miłość, dzieci i codzienność
Choć jej życie zawodowe pełne było blasku fleszy, prywatność Cheryl była dla niej świętością. Była kilkakrotnie zamężna i jest matką trójki dzieci, w tym bliźniaków urodzonych przez surogatkę w 2001 roku. Dla niej macierzyństwo przyszło późno, ale, jak sama przyznała, to właśnie wtedy poczuła prawdziwe spełnienie.
W rozmowach z mediami często wspominała, że życie nauczyło ją cierpliwości i pokory. Modelki, które w jej czasach błyszczały, nie miały takiego zaplecza, jakie mają dziś influencerki – nie było „like’ów”, filtrów ani reklam na Instagramie. Wszystko opierało się na ciężkiej pracy i wytrwałości.
Krytyka, która odbiła się echem – kontrowersje wokół ciała
W 2016 roku Cheryl Tiegs znalazła się w ogniu krytyki po tym, jak wypowiedziała się na temat modelki plus-size Ashley Graham, która pojawiła się na okładce „Sports Illustrated”. Tiegs uznała, że promowanie zbyt wysokiej masy ciała może być niezdrowe, co od razu zostało odebrane jako atak.
Choć wiele osób oburzyło się jej słowami, sama Tiegs tłumaczyła później, że chodziło jej wyłącznie o zdrowie, a nie o ocenianie kogokolwiek. Przypomniała, że każdy powinien znaleźć własną drogę do dobrego samopoczucia, niezależnie od tego, czy wiąże się to z odchudzaniem, przytyciem czy zmianą stylu życia.
Patrząc na ten incydent z dystansu, można odnieść wrażenie, że to zderzenie dwóch światów – starego modelingu, opartego na sztywnych kanonach, i nowoczesnego podejścia do różnorodności i samoakceptacji. Cheryl była szczera i autentyczna – to cechy, które z jednej strony budzą szacunek, a z drugiej łatwo wywołują kontrowersje.
Jak dziś wygląda życie Cheryl Tiegs?
Dziś Cheryl Tiegs ma 77 lat i nadal zachwyca urodą, ale jeszcze bardziej – pogodą ducha. Wciąż promuje zdrowy styl życia. Codzienna joga, zbilansowana dieta, kontakt z naturą i wartościowe relacje – to jej filary codzienności. Unika przesadnego mediatyzowania swojego życia, co może dziwić w świecie, gdzie każda chwila ląduje na Instagramie. Ale może właśnie to sprawia, że nadal inspiruje?
Sama mówi, że kluczem do dobrego życia na emeryturze jest równowaga. Czasem pozwala sobie na kieliszek wina, innym razem zaszywa się z książką na tarasie. Cieszy się prostymi rzeczami. Twierdzi, że w wieku 77 lat człowiek wreszcie zaczyna rozumieć, co naprawdę ma znaczenie. Nie jest to kariera, wygląd czy sława – ale relacje, zdrowie i spokój ducha.
Czego możemy się od niej nauczyć?
Cheryl Tiegs to nie tylko twarz z plakatu. To kobieta, która przeszła drogę od anonimowej nastolatki do ikony amerykańskiej kultury. Zna smak sukcesu, ale też smak samotności i krytyki. Pokazała, że można być pięknym i silnym, ale też wrażliwym i szczerym.
Jej historia to przypomnienie, że modelki to nie tylko twarze na okładkach, ale prawdziwe osoby z historiami, zmaganiami i pasjami. Dziś, gdy media społecznościowe kreują sztuczne obrazy idealnego życia, warto wrócić do takich historii – prawdziwych, nieprzefiltrowanych, uczciwych.
Cheryl Tiegs może nie być już codziennie na okładkach gazet, ale nadal jest wzorem dla wielu kobiet – nie dlatego, że była supermodelką, ale dlatego, że pokazuje, jak z godnością dojrzewać, nie tracąc siebie. Jej życie to lekcja równowagi, pasji i odwagi, której w dzisiejszym świecie nigdy za wiele.